Od paru lat, każdego lata odbywają się w naszej Stolicy Innowacji, festiwale czy to baniek mydlanych czy Holi Day, czyli obrzucanie się kolorowymi proszkami. Dziesiątki postów na FB, udostępnień mnóstwo zainteresowanych ludzi. Wraz z zaprzyjaźnionym Animatorem Michałem wybraliśmy się na jeden z takich „festiwali”. Nie bez powodu napisaliśmy to w cudzysłowie bo to był prawdziwy pseudo festiwal, niestety :(. Zrobili jeden konkurs, powtarzany kilka razy, a konferansjer odzywał się w dziwaczy sposób raz na 10 min. W tle dziwaczna muza, a przez większość czasu zero ludzi. Totalna komercha. Miała być kolorowa wata cukrowa, nie było. Mieli wydawać proszki do obrzucania, wydawali ale odpłatnie i to za złodziejskie stawki.
Trochę zażenowani, wzięliśmy nasz prywatny sprzęt i zaczęliśmy się bawić. Miały być fajne, wręcz katalogowe zdjęcia, wyszedł darmowy pokaz. W pewnym momencie wszyscy byli z nami na murawie… 🙂